Less is more! 19 sierpnia 2016
Gdy za oknem zima na całego, miło rozgrzać się wakacyjnymi wspomnieniami. Zachowałyśmy dla Was kilka takich wspomnień, naszych letnich realizacji których jeszcze nie miałyśmy okazji opublikować na blogu. Jedna z nich to sierpniowe wesele Justyny i Adama nad Jeziorem Rożnowskim.
Skłamałybyśmy mówiąc, że 19 sierpnia żar lał się na nas z nieba. Aura w dniu wesela Justyny i Adama okazała się wyjątkowo kapryśna. Ale za to miejsce wesela i atmosfera na nim panująca, a także sama para młoda – H O T! Widok, który roztaczał się z hotelowego tarasu wprawiał w absolutny zachwyt. Już od pierwszych chwil wiedziałyśmy, że ten taras to jest TO miejsce, jedyne słuszne na ceremonię ślubną Justyn i Adama.
Znajdując się w takim miejscu grzechem było by nie skorzystać z jego naturalnego piękna i rozpraszać uwagę gości dodatkowymi dekoracjami. Dotyczyło to zarówno miejsca ceremonii jak i całego przyjęcia weselnego. Dlatego zdecydowaliśmy się na minimalne akcenty dekoracyjne, utrzymane w stylistyce hotelu, które wtapiały się w otaczający nas krajobraz.
Przyjęcie rozpoczęliśmy uroczystym obiadem. Cała oszklona sala pozwalała cieszyć się widokiem na jezioro. Aby nie zakłócić tego obrazu, dekoracje nie mogły być nachalne. Na stołach pojawiły się szklane wazony z hortensją i proste betonowe klocki z numeracją. Winietki, czyli kamienie agatu z imionami gości stanowiły dodatkową dekorację stołów. Jednak ekspozycja otaczającego nas widoku był dla nas tak istotna, że poszłyśmy o krok dalej i zdecydowałyśmy się na wymianę klasycznych krzeseł na transparentne.
Ten sam zabieg wykorzystany na tarasie hotelu, pozwolił nam wyczarować jedną z najpiękniejszych stylizacji jakie dotychczas stworzyłyśmy. Oczywiście żadna w tym nasza zasługa, jezioro już tam było. Natomiast ciszymy się niezmiernie, że mogłyśmy pracować w tak pięknym otoczeniu, które jest dekoracją samą w sobie. A tym samym po raz kolejny udowodnić, że w takich przypadkach less is more.
To wspaniałe że trafiają do nas pary, które tak jak my lubią łamać pewne utarte schematy 🙂 A jeszcze wspanialsze jest to, że podobają się im nasze pomysły. Po ceremonii ślubnej przyszedł czas na część taneczną, która z kolei odbyła się w marinie. Tu nie było już winietek z mionami, stołów i miejsc z krzesłem dla każdego z gości, przerw na posiłki. Tu była jedna wielka impreza i totalny luz. Dj grał non stop, bufety z ciepłymi daniami, zimna płyta, barmani, barki z whiskey, barek cygarowy, altany z wygodnymi kanapami, leżaki i sofy rozstawione były po całej marinie. Każdy z gości miał pełną swobodę i dowolność wyboru co i kiedy chce robić. Życzeniem pary było alby nikt z ich gości nie czuł się skrępowany ślubnymi zasadami i weselnym bon ton. Miało być na luzie i było. A dookoła wspomniane już chyba stokrotnie Jezioro Rożnowskie, pomost podświetlony żarówkami, lato, zabawa, gorąca atmosfera i najbardziej oryginalna para jaką poznałyśmy – Justyna i Adam.
Pozdrawiamy, Agata, Kinga i Paulina
fot. http://fotochrusciel.pl, http://joannasiwiec.com, oprawa dekoratorska: http://kwiaciarniapokusa.pl