Bohoboco geometrycznie
Jak wiecie, nie o modę tu chodzi, ale o to jak jest prezentowana:) I tak ostatni pokaz duetu Lach i Owczarek, jubileuszowy pokaz, zrobił na nas naprawdę fajne wrażenie.
Wszystko odbyło się w miejscu pozornie nieciekawym, hale EXPO XXI, ale taki wybieg potrzebował przestrzeni. Stanęły na nim ogromne, geometryczne konstrukcje, pomiędzy którymi, po wyznaczonych białą wykładziną ścieżkach chodziły modelki prezentujące kolekcję. Niby nowocześnie i minimalistycznie, ale przez różnorodność samych figur i materiałów, z których były wykonane uzyskano niesamowity efekt wizualny. Tylko trzy kolory: biel, czerń i srebro były dobrym tłem dla ubrań z geometrycznymi cięciami. Czyli spójność ponad wszystko!
Na początku zgasły światła, co było zapowiedzią startu, za chwilkę pierwsze dźwięki muzyki… I tutaj ogromny plus, jak dla nas, muzyka na żywo, duet:) skrzypiec i fortepianu. Muzyka zawsze jest najlepszym sposobem do zbudowania atmosfery, podkreślenia emocji, czy to na pokazie, evencie, przedstawieniu lub przyjęciu prywatnym. Tutaj też tak było. A jeszcze tak podane dźwięki powodują… to jest coś, posłuchajcie… Nagranie co prawda z telefonu, krótkie, ale już na tym małym kawałku słychać jak dobrze to brzmiało.
Modelki wychodziły zza kulis, dochodziły po białym dywanie do okrągłych platform, gdzie zatrzymywały się na chwilę, jedna z nich była obrotowa. Następnie przechodziły przez tunel z transparentnych prostokątów i dalej po białym dywanie i krzyżujących się ścieżkach. Pokaz kończyły przechodząc po czarnej prostokątnej platformie ze srebrnymi kwadratami. Prosto i nieprosto zarazem, ale przez to interesująco.
Po pokazie wyserwowano tort, przygotowany przez naszą ulubioną cukiernię:) Wielki jak ekspozycja na wybiegu, cały w geometrycznych figurach i utrzymany w dominującej na pokazie kolorystyce.
Zapowiedzią tego całego modowego spektaklu, bo tutaj można zaryzykować takim stwierdzeniem, było oczywiście minimalistyczne, czarno-białe zaproszenie. Z balonami, bo to rocznica Bohoboco, przyczepione do geometrycznego kształtu, bo to motyw przewodni samej kolekcji, jak też pokazu. Znowu dominacja prostoty i jakości. Takie rzeczy nigdy się nie nudzą i nie wychodzą z mody:) Podobno w wersji VIP, zaproszenie „mówiło” głosem samych projektantów:) I ponownie plus za pomysł! Wiemy, wiemy, że kojarzy Wam się to głównie z kartkami świątecznymi i wkurzającymi melodyjkami, ale my w takiej wersji absolutnie to kupujemy. Zawsze pomysł i jego efekt zależą od formy podania, a nie od samego pomysłu.
Dla Vipów, poza pierwszymi rzędami, „mówiącymi” zaproszeniami i osobnym wejściem, przygotowano również giftpacki pełne prezentów od sponsorów i samych projektantów. Nam, a dokładnie Paulinie, udało się jedną taką torbę dorwać:), dzięki czemu wiemy co w nich było:) Jak to zrobić, kiedy celebrytą nie jesteś??? O tym poinstruuje Was Paulina w kolejnym poście;)